Witajcie!
Ostatnio sporo layoutów pojawiło się na tym blogu, zatem spieszę donieść, że zdarza mi się nadal popełniać również mniejsze scrapowe formy, ze szczególnym wskazaniem na kartki, oczywiście ;-)
Ostatnio sporo layoutów pojawiło się na tym blogu, zatem spieszę donieść, że zdarza mi się nadal popełniać również mniejsze scrapowe formy, ze szczególnym wskazaniem na kartki, oczywiście ;-)
W ostatnim czasie (OK, trochę wcześniej niż ostatnio, ale czekałam na informację, że nowożeńcy wrócili z podróży poślubnej i życzenia odebrali ;-)) na prośbę mojego męża stworzyłam kartkę dla jego byłego (ku naszemu żalowi, bo wszyscy ogromnie go lubiliśmy) pracownika Wojtka, który 15 sierpnia poślubił śliczną Anię. Niestety na ślubie i weselu być nie mogliśmy, bo kolidowało to z odwiezieniem naszych dzieci nad morze, ale kartka powstała :-)
Kartka - jak to moje kartki - mimo że ślubna, niezbyt strojna, bez feerii kwiatów i wymyślnych ozdób ;-) Powstała na bazie kolekcji Simple Stories "The Story of Us", z której powycinałam większość elementów (m.in. rameczkę i uroczy samochód nowożeńców). Dodałam złoty papier brokatowy w tle, kilka naklejek, troszkę złotych i srebrnych perełek w płynie i w ten oto sposób złożyliśmy najlepsze życzenia Wojtkowi i jego Wybrance :-)
Druga karteczka została wykonana spontanicznie i bardzo szybko, na prośbę pewnej Pani, która chciała innej znajomej Pani podarować "coś nietypowego" na urodziny. I jak tak na nią patrzę, to dochodzę do wniosku, że czasem spontaniczne zrywy są najlepsze... Albo zawsze tak jest? ;-) W każdym razie lubię tę karteczkę, co przy mojej karteczkowej awersji jest dość nietypowe :D
Kartka na bazie starej kolekcji Kaisercrafta (też akurat ślubnej zresztą ;-)), z uroczymi magnoliami z Wild Orchid Crafts, ćwiekiem i kryształkami Primy oraz odrobiną płynnego brokatu Rangera na płatkach i białego tuszu Brilliance nałożonego przez maskę w tle. Brzegi leciutko potuszowane oczywiście niezbędnym do życia distressem w kolorze Vintage Photo, a stempelek Agaterii odbity złotym tuszem Encore (i nieco zasłonięty kwiatkami - khem, przypominam, że nie jestem ekspertką od robienia kartek! :D).
Druga karteczka została wykonana spontanicznie i bardzo szybko, na prośbę pewnej Pani, która chciała innej znajomej Pani podarować "coś nietypowego" na urodziny. I jak tak na nią patrzę, to dochodzę do wniosku, że czasem spontaniczne zrywy są najlepsze... Albo zawsze tak jest? ;-) W każdym razie lubię tę karteczkę, co przy mojej karteczkowej awersji jest dość nietypowe :D
Marta