Witajcie Kochani!
Chyba to nadchodzące lato tak na mnie działa, że chce mi się wszędzie kolorów, najlepiej dużo, najlepiej jaskrawych i radosnych :) Ogromnie jestem szczęśliwa, że niedługo zaczynają się wakacje, że wieczory takie długie i ciepłe, że będę mogła więcej czasu spędzać z dziećmi... Ale póki co - dziś layout o tym, co sprawia, że jestem szczęśliwa przez cały okrągły rok :)
Przygotowałam go zainspirowana wyzwaniem:
Pomyślałam sobie, że rzeczą, która mnie uszczęśliwia zawsze, niezależnie od pory roku, jest... oczywiście scrapowanie :) I tak narodził się pomysł "zrobienia layoutu o robieniu layoutu" na temat bycia szczęśliwą ;)
W zasadzie nie ma chyba w scrapbookingu formy (a w każdym razie ja jej do tej pory nie odkryłam ;)), która uszczęśliwiałaby mnie bardziej niż LO. Uwielbiam je bezgranicznie za pełną dowolność i absolutną swobodę tworzenia, za to, że LO-sa po prostu nie można zepsuć - bo tylko i wyłącznie od nas zależy, co uznamy za efekt idealny :)
W tym akurat scrapie wszystko zaczęło się od pomysłu, aby na zdjęciu była ta strona, która właśnie powstawała. Taka estetyczna paralela ;)
Jako bazy użyłam czystego białego kartonu o delikatnej fakturze płótna. To znaczy czysty był przez chwilę, zanim w ruch poszły
maski Tima Holtza plus
mini distressy, kredki gelatos i mgiełki :) Dodałam też gdzieniegdzie odrobinkę pudru Stampendous Shabby White ze złotymi drobinkami.
Wszystkie fragmenty papierów pochodzą z małego pada z kolekcji "
Wanderlust" Studio Calico, a genialny duży
czarny alfabet imitujący odręczne pismo jest od American Crafts. Dodałam jeszcze kilka pasujących kolorystycznie ćwieków, emaliowanych kropeczek i przepiękną szydełkowo obrobioną ozdobę od Primy.
Muszę powiedzieć, że nie zawsze jestem zadowolona z ostatecznego efektu moich LO-sów. Ale kiedy patrzę na ten, naprawdę czuję się "happy" :)))
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję, że do mnie zaglądacie :)
Marta